Dziś zajmę się tematem dotyczącym filmów nakręconych na
podstawie książki. Zacznę od „Jesiennej Miłości” Nicholasa Sparksa , a filmem „Szkoła
Uczuć”. Nie od dzisiaj wiadomo że film od książki daleko odbiega. W tym
przypadku najpierw obejrzałam film a potem przeczytałam książkę. Zdecydowanie
mogę powiedzieć iż film jest niesamowicie piękny i wzruszający , kilkakrotnie
miałam zaszklone oczy. W książce jest taki moment , że Landon musiał wybrać
jedno z zajęć dodatkowych , miał do wyboru chemię lub zajęcia z dramatu i
wybrał tą drugą opcję. W filmie natomiast Landon jest zmuszony do
uczestniczenia w tych zajęciach po tym jak ze znajomymi brał udział w „teście”
o przyjęcie do grupy jednego z chłopaków
ze szkoły. W powieści Landon zostaje poproszony przez Jamie aby zagrał główną
rolę w przedstawieniu , ale w filmie jest do tego zmuszony przez dyrekcje
szkoły. Nie ma takiej sceny w filmie która mówiła by o balu szkolnym , gdzie w
książce Landon nie ma z kim iść na szkolny bal i w ostateczności prosi Jamie ,
która się zgadza. Kolejną różnicą między książką , a filmie jest zawód ojca
Landona , książka : ojciec jest kongresmenem , film: lekarz kardiolog. Kolejną
sprawą jest choroba Jamie…w książce dowiadujemy się , że bohaterka wie o swojej
chorobie od 7 miesięcy , a filmie wie o chorobie od 2 lat. W filmie rodzice
Landona są rozwiedzeni , a w filmie żyją na odległość ze względu na zawód ojca
polityka. To chyba na tyle , pewnie coś mi umknęło , ale tylko te sytuacje
przyszły mi na chwilę obecną do głowy. Mimo tych wszystkich różnic , książka
jak i film bardzo mi przypadł do gustu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz