To już siódme moje spotkanie ze Sparksem , tym razem
przyszedł czas na powieść „Noce w Rodanthe”. Zanim zaczęłam ją czytać to z góry
myślałam , że się nie zawiodę i się nie pomyliłam. Jestem zakochana w
twórczości Nicholasa i z chęcią sięgam po jego książki. Rodanthe. Nadmorskie
miasteczko na południowym krańcu Karoliny Północnej. Miejsce pełne tajemnic ,
wspomnień , a nade wszystko miłości… Trzy lata po rozwodzie z mężem , który
porzucił ją dla innej kobiety , na prośbę swojej przyjaciółki Adrienne Willis
przyjeżdża tu na tydzień , by zająć się Gospodą. Kilkudniowa znajomość z
nowobrzybyłym gościem , chirurgiem Paulem Flannerem , wywraca jej świat do góry
nogami. Paul i Adrianne postanawiają wspólnie spędzić resztę życia , ale los
chce inaczej. Wspomnienie tej miłości towarzyszy jej przez lata. Polecam, bo
jak każda książka Nicholasa Sparksa, jest naprawdę głęboką i przyjemną lekturą,
która naprawdę potrafi umilić czas. Piękna historia. Sparks jest mistrzem
romantycznych opowieści. Czytając czułam się tak jakby ktoś szeptał mi do ucha
najpiękniejsze wyznania miłosne. Przeczytajcie a nie pożałujecie.
Moja ocena książki 10 / 10
„W miłości nigdy nie jest za późno na drugą szansę”
"..Kocham Cię za to ,co już wspólnie przeżyliśmy, a
także kocham Cię w oczekiwaniu na to, co się wydarzy. Nie mogło mnie spotkać w
życiu nic lepszego od poznania ciebie..."
"Zbyt wiele osób najwyraźniej uważa, że milczenie jest
pustką, którą koniecznie trzeba wypełnić, jeśli nawet nie mają nic ważnego do
powiedzenia."
"Przez całe życie uciekał od czegoś, zamiast biec ku
czemuś, i w głębi serca wiedział, że cały jego wysiłek poszedł na marne."
"Czasami udaje mi się egzystować wyłącznie dzięki
myślom o tobie."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz